To Henryk zapewne pamiętasz czasy [ jak przynajmniej w mojej okolicy ] kabana dzieliło się na min na dwie maks na cztery ćwiary i praktycznie raz w miesiącu była świeżynka
oj pamiętam,czasy ze świeżynką to już u mnie nie wrócą,a jak z teściem sami ubijaliśmy to zanim żeśmy dobrze rozebrali to żona już nasmażyła i co najmniej 1/2 l do takiej zagrychy poszła-pozdrawiam