Ursu C-330-Alternator vs. Prądncia
Rozpoczęty przez
zetek85
, paź 09 2014 20:38
10 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 09 październik 2014 - 20:38
Witam
Mam w swojej C-330 założoną prądnice.Nie mam reflektorów ani innych pierdółek Tylko standardowe światła.Kontrolka ładowania gąsnie tak przy 700-800 obr/min czasami 600 obr/min Akumulatory nie wymieniane już 4 lata Czy warto kupować alternator? Nowy z Kwidzyna kosztuje 400 zł.
Mam w swojej C-330 założoną prądnice.Nie mam reflektorów ani innych pierdółek Tylko standardowe światła.Kontrolka ładowania gąsnie tak przy 700-800 obr/min czasami 600 obr/min Akumulatory nie wymieniane już 4 lata Czy warto kupować alternator? Nowy z Kwidzyna kosztuje 400 zł.
#2
Napisano 10 październik 2014 - 07:17
Ja w swojej c330 założyłem alternator od żuka w tamtym roku do tego mam 1 mały akumulator samochodowy nie pamietam ile ah ale sprawdza się bez zarzutu.
Jakbyś chciał podłączyc alternator z zuka to mam schemat, moge podesłać
Jakbyś chciał podłączyc alternator z zuka to mam schemat, moge podesłać
#3
Napisano 10 październik 2014 - 11:27
cena wysoka ale nowy to nowy , ja kupiłem od poloneza pasuje idealnie aku jeden juz 8lat i działa ,podstawa to ładowanie nie ważne prądnica czy altek
#4
Napisano 10 październik 2014 - 14:02
Ja za nowy alternator do c330 dałem coś ok 150zł (w sklepie). Co prawda już go raz reklamowałem.
#5
Napisano 10 październik 2014 - 16:02
majk44-Pewnie ten indyjski Mi sprzedawca go proponował,bo byłem przy okazji w sklepie,mówił że te indyjskie chodzą bardzo dobrze Przeczytałem w necie że taki chiński altek może uszkodzić rozrusznik
#6
Napisano 10 październik 2014 - 16:20
Raczej nie może. A ile jeździsz? Bo jeśli niewiele, akumulatorów nie obciążasz, nie jeździsz często w nocy czy po drogach na światłach to nie specjalnie zależy zmieniać.
#7
Napisano 10 październik 2014 - 18:11
ja mam orginalny od ursusa dałem 150 zeta za alternator śmiga i ladowanie lepsze 100 procent niż na prądnicy do tego mam ten wysokoobrotowy rozrusznik śmiga elegancko i akumulatory 2 x 6 V
#8
Napisano 10 październik 2014 - 19:28
Zetek raczej nie ma możliwości aby alternator uszkodził rozrusznik, szybciej padnie regulator napięcia. Ja wcześniej miałem założony alternator od jakiegoś sam. osobowego (kupiony na szrocie za 50 zł z gwarancją rozruchową) natomiast przez własną głupotę go uszkodziłem i w związku z tym pokusiłem się o zakup nowego. Myslę że dam ten stary do regeneracji i na pewno będzie lepszy niż nowy ze sklepu.
Gdy miałem założoną prądnicę , miałem czasami problemy z doładowaniem akumulatorów (2x6v), szczególnie gdy często gasiłem silnik lub w zimę, dlatego też pokusiłem się o alternator.
Proponowałbym Ci zakup i założenie używanego (ze szrotu) alternatora od sam. osobowego (raczej nie ma to znaczenia jakiego) byle by miał wbudowany regulator napięcia. Trochę pomajsterkujesz i myślę że w ciągu max. 2 godzin spokojnie zamontujesz alternator i przerobisz instalację.
Podłączenie jest bardzo proste.
Gdy miałem założoną prądnicę , miałem czasami problemy z doładowaniem akumulatorów (2x6v), szczególnie gdy często gasiłem silnik lub w zimę, dlatego też pokusiłem się o alternator.
Proponowałbym Ci zakup i założenie używanego (ze szrotu) alternatora od sam. osobowego (raczej nie ma to znaczenia jakiego) byle by miał wbudowany regulator napięcia. Trochę pomajsterkujesz i myślę że w ciągu max. 2 godzin spokojnie zamontujesz alternator i przerobisz instalację.
Podłączenie jest bardzo proste.
#9
Napisano 10 październik 2014 - 20:39
No to u mnie wygląda to tak:W sobotę gdy wywoże obornik z chlewni zapalam ją tak 14 razy I nie ma problemów W nocy jeżdżę sporadycznie,chyba że w zimie z lasu
#10
Napisano 10 październik 2014 - 21:09
Skoro działa to zostaw tak jak jest. Jak przestanie działać to założysz alternator (nie będzie sensu zakładać prądnicy).
Pozdrawiam
Pozdrawiam
#11
Napisano 10 październik 2014 - 21:11
Pewnie zostawie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych