Skocz do zawartości


Zdjęcie

Choroba drobiu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1 xmichaelx

xmichaelx

    Nowy

  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 14:02

1. Mam już mającą ponad rok nioskę, w ostatnim tygodniu zaczęła się robić osowiała i przestała wychodzić z kurnika. Po złapaniu jej okazało się, że wymiotuje z dzioba nieco gęstszym od wody śluzem. Czy ktoś wie co to za choroba i jak można ją leczyć?

2. Mam mniej niż 3-tygodniowe kurczęta, którym podawałem oksytetracyklinę (http://vetos-farma.c...tetracyklina-5/) przez 4 dni, mimo podawania część kurcząt dalej zdechła, chociaż te które zdechły później nie miały już obsranych piór pod kloaką. Jakie są choroby drobiu, na które nie działa podany preparat?

Oprócz tego starszym kogutom (ponad dwumiesięcznym) podawałem sulfatyf, ale z nimi nie ma problemu.

Gospodarstwo jest niewielkie i amatorskie. 1 stary kogut, 5 niosek, 1 kwoka + obecnie 7 kurcząt (drugie tyle pozdychało), 5 młodych kurek jeszcze nie znoszących jajka i 15 kogutków do celów spożywczych. Wszystkie na wolnym wybiegu. Karmione są paszą dla kur i zmieloną pszenicą, jęczmieniem i kukurydzą, czasem ziemniakami.
  • 0

#2 VoYtek8

VoYtek8

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2648 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 15:36

Skontaktuj się z weterynarzem bo jak to wirus to niedługo może Ci całe stado paść. Pozdrawiam :)
  • 0

#3 wiejskieżycie

wiejskieżycie

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2290 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 16:43

Objawy o których wspomniałeś w pierwszym poście nie wskazują jednoznacznie na żadną z chorób mi znanych, bo ślub o którym wspomniałeś może być jednym z objawów różnych chorób. Czy ptaki do tego o czym wspomniałeś również kichają - rzężą, a do tego z oczu wydostaje się im wydzielina i mają je napuchnięte. Nie sugeruję Ci niczego. Dobrze się ptakom przyjrzyj i wsłuchaj w odgłosy jakie z siebie wydają. Tak jak napisano w odpowiedzi najlepiej skontaktuj się z pobliskim weterynarzem, a już super będzie jeśli uda Ci się spotkać takiego który specjalizuje się w drobiu i jego chorobach. Oni najlepiej będą wiedzieli co ptakom dolega. Niestety może się okazać, że będzie trzeba zrobić sekcję padłemu zwierzęciu, a to już raczej do tanich zabiegów nie należy. I niestety zmartwię Cię jeszcze, że często choroby leczone są wyłącznie po omacku, a do jednoznacznej diagnozy niezbędne będzie badanie bakteriologiczne, pod kątem wykrycia wirusa, bakterii lub grzyba który być może zaatakował Twoje ptaszki.
  • 0

#4 xmichaelx

xmichaelx

    Nowy

  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 18:19

Dziękuję za odpowiedzi. Nie zauważyłem, żeby kichały ani rzęziły. Przyglądnąłem się niosce i nie wydaje się być być napuchnięta, przynajmniej w stosunku do zdrowych niosek. Gdy oddzielałem kurę od reszty zauważyłem, że ma znacznie mniejszą masę i dziwnie wklęsły kształt klatki piersiowej. W załączniku dołączam wygląd wydzieliny z dzioba.

Póki co trzymam zakażone osobniki w odosobnionym miejscu, taka mała kwarantanna (póki co jedna starsza nioska i jeden mniej niż 3 tygodniowy kurczak). Po prostu chore osobniki są osowiałe, ale to prawie przy każdej chorobie tak jest. Pewnie będę musiał się przejść do weterynarza.

Załączone pliki


  • 0

#5 wiejskieżycie

wiejskieżycie

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2290 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 18:30

Ta wydzielina wygląda tak jakby kurka niczego nie jadła i zwymiotowała samą wodą. Może one coś szkodliwego zjadły. Może same się czymś poczęstowały czym nie powinny i stąd rezultaty. U maluchów może zbyt dużo ziemniaków w paszy też mogło zrobić swoje. Biegunka występuje w przypadku zbyt wczesnego podawania pewnych produktów do jedzenia. Poza tym pasze dla kur, kukurydza i pszenica to karma bogata w białko, którego w diecie nie powinno być aż tak dużo. Jeśli podajesz paszę kupną, specjalną dla kurcząt to powinieneś oszczędniej podawać pszenicę, a z kukurydzą w ogóle bym jeszcze poczekał. Za dużo białka w diecie szkodzi zwierzętom. A ta kurka która padła w jakim jest wieku?

Czy dobrze zrozumiałem, że taka śluzowata wydzielina wystąpiła tylko u tej jednej kurki? Jeśli tak a u kurcząt zaobserwowałeś jedynie jak to napisałeś obsr***, nie ujmę to inaczej - zabrudzoną odchodami kloakę, to czemu szprycowałeś je Oxytetracykliną? Zabrudzona część pod ogonkiem do tego przecież nie skłania. Kto Ci tak doradził. Ten lek podaje się w przypadku nieżytów dróg oddechowych i ogólnie problemów z płucami choćby, ale nie w przypadku zabrudzenia ptaszka odchodami.
  • 0

#6 xmichaelx

xmichaelx

    Nowy

  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów

Napisano 09 lipiec 2013 - 20:43

Wydzielina jest ze starej nioski, która ma już ponad rok. Kurka jeszcze nie padła ale chodzi osowiała na tyle, że bardzo łatwo ją złapać. Coś takiego tylko u jednej kury. Małe kurczę jest też osowiałe (nie nadąża za kwoką i ciągle zasypia), więc dla dobra stada też je odizolowałem, ale oprócz osowiałości nie ma żadnych innych negatywnych objawów. Noc pokaże jak to z nimi będzie.

Dieta:
Małe kurczęta: proso, płatki owsiane, ugotowane jajka pokrojone razem z kaszą manną i kupna pasza dla młodych kurcząt + to co sobie na trawce znajdą

Reszta stada: zmielona pszenicę, jęczmień, kukurydza + co dwa dni ziemniaki, skorupki po jajkach (to głównie kokoszki wydziobują, bo potrzebują) + to co sobie na trawce znajdą

Nie znam się na lekach dla kur, poszedłem do lecznicy dla zwierząt w Rzeszowie, opisałem że młode kurczęta + zabrudzona odchodami kloaka i dostałem właśnie ten środek. Przyznam, że nie sprawdzałem dokładniej - liczyłem na pomoc ze strony pana w lecznicy.
  • 0

#7 wiejskieżycie

wiejskieżycie

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2290 postów

Napisano 10 lipiec 2013 - 06:49

Jak się rozwinęła sytuacja z kurką i kurczęciem? Jeśli kurka jest wychudzona i do tego z dzióbka wydziela płyn, którego zdjęcie zamieściłeś i jeśli po opisaniu objawów weterynarzowi lek nie zadziałał może lepiej kurkę zabić. Na odległość to tylko gdybanie ale wydaje mi się, że ona już do siebie nie dojdzie. Skoro lekarz zalecił leki o jakich wspomniałeś w pierwszym poście,a te nie przyniosły pozytywnych rezultatów w czasie pi razy oko trzydziestu kilku godzin od podania to należy je albo zmienić, albo dać sobie spokój z leczeniem. To już Twoja decyzja.
Moje kurczęta dostają do jedzenia to co Twoje, poza prosem i kaszą manną. Od początku do wieku 1.5 miesiąca życia dostawały gotowane jajko w dużych ilościach i poza jednym ewenementem, któremu musiałem 2 razy przemywać kuperek bo mu się zaklejał inne nie miały żadnych problemów z dietą. Dzisiaj kogucisko z kurczaka wyrosło i rozrabia ile wlezie. Pogoda jest w miarę ładna, więc może warto kurczaczka gdzieś na słoneczko na trawkę z dala od innych wynieść, żeby się bidulek wygrzał i obserwować co z nim.
  • 0

#8 xmichaelx

xmichaelx

    Nowy

  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów

Napisano 10 lipiec 2013 - 13:51

Kurczak zdechnął, obecnie wymieniam ogrodzenie kurczętom i obserwuję młode. Kuperki mają w porządku i kupy strzelają w miarę twarde, więc chyba pozostałe 7 kurczaków przeżyje.

Też się zastanawiam czy tej kurze nie skrócić głowy. Dam jej jeszcze jeden dzień i tak jest odizolowana od innych kur.

Zastanawiam się przy okazji, czy nie zrobić sobie samemu sztucznej kwoki, bo w sezonie wiosennym jest duży nadmiar jaj, a kwoka sama nie jest w stanie dobrze wygrzać większej ilości. Co roku się kupuje kury od hodowcy, a się zastanawiam czy jakby samemu nie hodować i zainwestować w szczepionki i leki, to czy bym lepiej na tym nie wyszedł.

A tak z ciekawości to kurczęta u Ciebie prowadzi kwoka czy gdzieś w osobnym wybiegu je trzymasz (u mnie kwoka je prowadzi w tym samym wybiegu co większe kury)? Ciekawi mnie to, bo u mnie metody hodowli kur są takie jak to robiła babcia, prababcia etc. a widać, po umieralności, że te metody się dzisiaj coraz mniej nadają, a trochę kur chciałbym mieć koło domu, bo to zawsze fajnie jajko i rosołek zjeść.
  • 0

#9 wiejskieżycie

wiejskieżycie

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2290 postów

Napisano 10 lipiec 2013 - 15:13

Czy pod pojęciem sztucznej kwoki rozumiesz inkubator czy żarówkę "kwokę"? Obstawiam to pierwsze. Nie głupi pomysł i bardzo praktyczny. Jedyne ryzyko to awaria prądu, ale i z tym sobie można poradzić, bo inkubator przez pewien czas po wyłączeniu prądu utrzymuje jeszcze temperaturę - lub jeśli ma się nadmiar kasy można zaopatrzyć się w agregat, ale tutaj koszty chyba do najniższych nie należą. Poza tym o ile mi wiadomo w przypadku na przykład kurzych jajek, w okresie inkubacji czyli tych niezbyt sztywno przyjętych 21 dni przez 24 godziny łącznie jajeczka mogą być niegrzane, a pisklęta i tak powinny się wykluć, jeśli pozostałe parametry zostaną spełnione. Ja nie mam problemu z inkubatorem, bo mam go w postaci indyczek. Siedzą po kilka razy w sezonie. Do tego czasu niektórym już trzeci raz się zachciało. To zdecydowanie za późno jak na lęgi w moim przypadku, ale pod rozwagę. Indyczki siedzą bardzo twardo na jajkach. Potrafią w ciągu jednego cyklu przesiedzieć 50 dni. Wielu ludzi po zakończeniu okresu inkubowania jajek przez indyczkę, bez robienia choćby dnia przerwy podkładają kolejne jajka i ciągną temat od początku. To męczarnia dla ptaka i w moich oczach nie znajduje to akceptacji.
Co do inwestowania w maluchy od początku to sprawa wygląda w dużym uproszczeniu tak, że nie zawsze ma się pewność, że kurczęta które gdzieś się kupuje są szczepione, więc ryzykuje się i to sporo. Z drugiej jednak strony koszt szczepionek nie jest mały, a jeśli do tego jeszcze chce się szczepić od większości powszechnie występujących chorób trzeba liczyć się z dość pokaźną sumką. Do tego jeszcze nie jest zbyt łatwo zdobyć szczepionkę, bo według mojego stanu wiedzy często jest ona sprzedawana wyłącznie tylko wtedy, gdy kupuje się ilości z przeznaczeniem na tysiące lub co najmniej setki sztuk.
Co do warunków utrzymania drobiu młodego, to zaleca się by nie miały one zbyt dużej styczności z osobnikami dorosłymi i najlepiej jest w ogóle jeśli ptaki trzyma się tylko rok, po czym powinna następować całkowita wymiana stada. Mało kto tak robi. Ja też nie wyobrażam sobie pozbywania się z roku na rok pewnych okazów ze stada. Zostaje modlić się o zdrowie Naszych podopiecznych.
Wracając do tematu. Moje maluchy tegoroczne w początkowym okresie życia prowadzane były przez kwoki, ale że nie umiały żyć ze sobą w zgodzie z blisko 50 sztukami zostały tylko dwie kurki, przez co żeby mieć pewność że jest im ciepło, przez dłuższy czas mogły wygrzewać się i pod mamami i pod żarówką. Pod tą drugą leżały jak by były nieżywe. :) Póki co maluchy mają odrębny wybieg na którym przebywają bez osobników dorosłych, ale jest on nieco przymały i wkrótce połączą siły z osobnikami dorosłymi na wspólnym wybiegu.
Aha. Jeśli kurka się męczy i zgodnie z Twoimi odczuciami pomogłeś jej na ile mogłeś, to chyba lepiej skrócić jej dalsze męki.
  • 0

#10 wiejskieżycie

wiejskieżycie

    V.I.P

  • Użytkownik
  • 2290 postów

Napisano 14 lipiec 2013 - 20:15

Jak się rozwija sytuacja z maluchami? Doszły już do siebie? Kurkę tę zeszłoroczną dalej leczysz czy skróciłeś jej męki?
  • 0

#11 xmichaelx

xmichaelx

    Nowy

  • Użytkownik
  • Pip
  • 12 postów

Napisano 14 lipiec 2013 - 21:21

Kura zeszłoroczna dzióbie już ziarno w kurzym raju, z maluchów zostało 6 - ale widać, że same najzdrowsze, bo potrafią już wyskoczyć razem z kwoka na najwyższy szczebel grzędy, żadne nie przysypia a i kuperki mają czyste. Z kogutów zdechł jeden, ale to w sumie taki najmniejszy i od samego początku widać było, że z nim coś nie tak.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych